O muzyce:
Tak, tak, z recenzji plyty The Stooges w pismie The Rolling Stones pozyczono slowo do nazwania calego gatunku muzycznego - 'punk'. ‘Ta muzyka to smiec (punk) rzucony jako jalmuzna’ - pisal recenzent nieswiadomy, ze wlasnie przechodzi do histori rocka :-)
'Raw Power', trzecia i ponownie wielka plyta The Stooges (czyli zespolu Iggy Popa) przeszla do historii muzyki. Z lekkoscia motylka odznaczana zawsze maksymalna iloscia gwiazdeczek przez znawcow moze w pierwszym sluchaniu zaszokowac. Halas, ostre riffy i agresywny wokal Iggy Popa. Tak dzis sie juz raczej nie gra i nawet post-punkowe zespoly maja zwykle wiecej oglady. Muzyka jest w rozumieniu The Stooges forma wyrazenia swej frustracji, negacji swiata, zwierzecej potrzeby seksu i odrzucenia spolecznych wiezow. Lepiej nie doszukujcie sie urody czy finezji. Darmene proby. Instrumenty i glos sa zwykla tuba do wyrazania stanow emocjonalnych. Slowo jest drogowskazem a celem jak najwieksza integracja pomiedzy stanem wewnetrzym artysty a krzykiem gitary czy glosu.
The Stooges chca rozwalic, zniszczyc, uwolnic. I robia to z przekonaniem i sugestywnie, zgodnie z tytulem plyty. 9 krotkich i prostych utworow ma swa fakture, roznia sie miedzy soba znaczaco a glos wokalisty jest w pelni dojrzaly. Mimo to prosta absorbcja tego typu artyzmu jest trudna.
Wartosc tej plyty czysto muzyczna jest watpliwa. Moze ze 3 gwiazdki aczkolwiek te same kompozycje w innej aranzacji moga wypasc celujaco. Jednak odbierajac 'Raw Power' jako inscenizacje artystyczna, projekt, jak to sie czasami mowi w odniesieniu do innych gatunkow sztuki – instalacje – wowczas trzeba uznac drogocennosc tej plyty.
O dźwięku:
´Raw Power’ zostala w oryginale zmiksowana przez Davida Bowie w jakis obskurnym studio w LA na sprzecie pamietajacym dziadka Presleya. Glownym celem bylo cywilizowanie nagrania dokonanego przez samych muzykow.
Drugi remix z oryginalnych tasm wykonano we wspolpracy z Iggy Popem w roku 1997. Ta wersje wlasnie omawiamy. Plyte ponownie przerobiono na surowy, dobitny punk i tym samym przywrocono dawna koncepcje. Jakosc nagrania jest dosc dobra bo oryginalne 8 sciezek przechowanych przez 25 lat zachowalo klase. Ale... to jest punk! Surowy, pierwotny punk. Az dziw, ze w tym jazgocie wokal Iggy Popa jest tak sensownie barwny i wyrazisty a gitara wciaz do wylowienia wraz z drobnymi subtelnosciami.
By jednak nie mylic sluchacza owo swietne poniekad nagranie trzeba ocenic niziutko by nie spowodowac torsji nieprzygotowanych na cios audiofilskich zoladkow.